W niedzielę wróciłam z wakacji. W zeszłym tygodniu w związku z moim wyjazdem, nie napisałam cotygodniowych dwóch postów. Teraz, kiedy wróciłam i ogarnęłam powakacyjne porządki, przedstawiam Wam Haloweenowy pasiak :D
Druty/szydełko: druty 2,5 mm
Wzór: brak, pomysł własny
Nazwałam go tak, bo podczas robienia go kolory skojarzyły mi się z Haloween. Nie miałam zamiaru robić swetra specjalnie w tym klimacie. Tak jakoś samo wyszło. Sweter robiłam od góry reglanem bez szycia. Zaczęłam kolorem zielonym i chciałam dodać jakiś inny kolor. Oglądałam granatowe i niebieskie włóczki jakie miałam, ale jakoś mi nie pasowały albo miałam akurat ich za mało. Ostatecznie padło na czarny. Kiedy przerobiłam kilka czarnych pasków na przemian z zielonymi paskami, skojarzyło mi się po prostu z tym amerykańskim świętem :)
Paski powtarzają się w takim samym układzie na rękawie. Rękaw również był robiony od góry, ale ogólnie nie lubię robienia na okrągło, a już tak małych obwodów nie cierpię tak robić. Dlatego też rękawy były robione dwustronnie i potem zszyte. Jak widać na zdjęciu powyżej paski pokrywają się. Rękaw na końcu ma więcej zielonego koloru, gdyż rękawy są nieco dłuższe niż reszta swetra, a czarna włóczka to pozostałość po pasiastym ogoniastym.
W sweter wszyłam suwak. Syn nie lubi zapinania guzików, a na pytanie co woli odpowiedział, że ma być właśnie suwak. Później jak przeglądał moje kolorowe guziki na krótko zmienił zdanie. Suwak już czekał na wszycie i nie było odwrotu, nie zostawiłam odpowiednio dużo miejsca na ładne plisy.
Na dole sweter jest zakończony ściągaczem 2 oczka prawe, 2 oczka lewe. Podobnie zakończone są rękawy.
Po zrobieniu tułowia i rękawów, a jeszcze przed wszyciem suwaka, zrobiłam plisę dekoltu. Podobnie jak w rękawach i tułowiu są to 2 oczka prawe i 2 oczka lewe. Z plisa dekoltu zazwyczaj mam największy problem w swetrach i często nie jestem zadowolona z efektu jaki osiągnęłam. Tym razem jednak plisa spodobała mi się, ładnie się układa pod szyją, nigdzie nie faluje i nie jest za wysoka.
Sweter wzięłam synowi na wakacje. Zwiedzaliśmy Góry świętokrzyskie. Dzień przed wyjazdem trafiła nam się niepogoda, mała mżawka i ogólnie niska temperatura. Była to idealna okazja dla założenia tego swetra. Z racji niesprzyjającej aury nie mam za dużo zdjęć syna w swetrze. Najlepiej sweter jest widoczny na tym zdjęciu:
Zdjęcie zostało zrobione w Zamku w Chęcinach. Można tam w cenie wejściówki założyć rożne hełmy, przymierzyć do siebie tarczę czy spróbować dźwignąć dwa rodzaje miecza. To akurat zdjęcie jest zrobione podczas tych przymiarek. Zamek jest położony na górze i rozciąga się z niego cudny widok.
W lepszą, bezchmurną pogodę zapewne widok jest znacznie ładniejszy. Niestety następnego dnia wyjeżdżaliśmy. Na zamku są dwie wieże widokowe, na które można wejść. Niestety jestem niechlubną posiadaczką lęku wysokości i wspinaczka na takie wysokości w takich miejscach może powodować u mnie strach i niemożność zejścia na dół. Gdyby do tego dołożyć trzylatka na ręku lub równie bojącego się wysokości sześciolatka, powstałby spory problem ;)
Nocowaliśmy w domku letniskowym w Bodzentynie. Pod domkiem mieliśmy taką oto zabytkową kapliczkę.
W Bodzentynie są ruiny zamku, które są jedną z wielu atrakcji tego regionu.
W miasteczku jest mały rynek o zabudowie, która mi przypomina zabudowę miejscowości, z której pochodzę. Tam również jest centralny plac otoczony domami tuż przy ulicy. Tutaj fajną atrakcją dla wszystkich, a szczególnie dla dzieci, jest fontanna podświetlana wieczorami.
W Górach świętokrzyskich zwiedziliśmy kilka innych ciekawych miejsc. Między innymi Park Miniatur w Krajnie, gdzie można zobaczyć miniatury zabytków z całego świata i przy okazji świetną panoramę.
Weszliśmy na Łysą Górę taką malowniczą drogą:
Na szczycie obejrzeliśmy widok z góry z tarasu widokowego.
A wejście na ten taras wygląda tak:
Jak się domyślacie nie było mi łatwo tam zejść, ale w świetle dnia i po skupieniu się na małych wypukłościach blachy było ok. ;)
Zobaczyliśmy również Jurapark w Bałtowie.
A na koniec wypoczynku, dzień wieczór przed wyjazdem zrobiliśmy sobie ognisko :D
Wakacje upłynęły dość aktywnie. śmiało mogę Wam polecić Góry świętokrzyskie na odpoczynek. My z racji wakacji z dziećmi odwiedzaliśmy atrakcje łatwo dla nas dostępne. Jest tam dużo szlaków pieszych i rowerowych. Można wspiąć się na kilka szczytów. Na Łysicę weszliśmy dwa razy podczas dwóch poprzednich pobytów, z czego raz z dziećmi. Teraz młodszy syn jest w takim wieku, że sam jeszcze mógłby nie wejść, a jest już za ciężki na wnoszenie go. W tych górach podoba mi się to, że poza samymi górami jest jeszcze wiele innych atrakcji, są dość niskie, można z młodszymi dziećmi tam pochodzić, a co najważniejsze nie są to góry tak zatłoczone jak Tatry. Podczas podróży do tych miejsc towarzyszyły mi robótki oraz książka. Efekty wakacyjnego robótkowania pokaże jak skończę robótki ;)
A Wy byliście w Górach świętokrzyskich? Jak Wasze wrażenia? Co myślicie o swetrze?
Ładny wyszedł i młody fajnie w nim wygląda:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSweterek wyszedł rewelacyjnie, ale nic a nic mi sie nie kojarzy z Halloween. Może jakby mial pomaranczowo czarne paski to już prędzej :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Mi się kojarzy być może przez to, że kiedyś syn dostał czarną podkoszulkę z zielonym neonowym obrazkiem halowenowym. Sweter w rzeczywistości ma właśnie taki neonowy kolor i może dlatego tak mi się skojarzyło :)
UsuńSweterek bardzo mi się podoba! Czarne paski fajnie współgrają z tą zielenią:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia z wakacji!:) Widać, że wyjazd mieliście udany:)
Dziękuję :) Wyjazd rzeczywiście udany :)
UsuńJa byłam w górach Świętokrzyskich na "babskim" wypadzie. Miałyśmy wiele śmiesznych sytuacji, łącznie z darowaniem mandatu ;)
OdpowiedzUsuńTo musiał być udany wypad :D
Usuń