Miałam zrobić fajną sesję w plenerze, w ogródku mojej mamy. Niestety jak jechałam do rodziców to albo nie było pogody albo zapominałam o kocu. Później doszły jeszcze problemy zdrowotne mojego męża, które mnie rozstroiły emocjonalnie i czasowo. A czas sobie leciał i leciał..... Niestety tym sposobem, koc starszaka został skazany na sesję zdjęciową na podłodze w moim małym mieszkaniu...
Druty/szydełko: szydełko 3,5 mm
Koc jest bardzo duży, ma wymiary 160x230 cm. Jest dość miękki i plastyczny, więc ciężko go ułożyć równo.
Koc obejmuje pierwszy rok życia mojego starszego syna, czyli okres od marca 2010 do marca 2011 oraz dni jego drugich i trzecich urodzin. Pomiary temperatury wzięłam stąd. Na koc składa się 368 kwadratów babuni. Wśród nich jest:
- 16 kwadratów ciemnoniebieskich (-10 - -6 stopni Celsjusza)
- 33 kwadraty jasnoniebieskie (-5 - -1 stopni Celsjusza)
- 48 kwadratów ciemnozielonych (0 - 5 stopni Celsjusza)
- 48 kwadratów jasnozielonych (6 - 10 stopni Celsjusza)
- 71 kwadratów jasnożółtych (11 - 15 stopni Celsjusza)
- 70 kwadratów ciemnożółtych (16 - 20 stopni Celsjusza)
- 37 kwadratów pomarańczowych (21 - 25 stopni Celsjusza)
- 31 kwadratów czerwonych (26 - 30 stopni Celsjusza)
- 14 kwadratów bordowych (31 i więcej stopni Celsjusza)
Zakres temperatur jest identyczny jak w tegorocznym kocu, który teraz robię. Kolory, które są na kocu dokładniej widać na tych zdjęciach:
Kwadraty robiłam najczęściej w podróży, albo w tak zwanym międzyczasie. Zostawiałam duża pętelkę nie zakańczając kwadratu. Dopiero w domu, co jakiś czas wieczorami, łączyłam po kolei kwadraciki. Każdy element powiększałam o jeden rząd kolorem szary jednocześnie dołączając go do poprzednich kwadratów oczkami ścisłymi. Widać to na zdjęciu poniżej.
Inne łączenie elementów nie wchodziło w grę, gdyż nie wiem czy miałabym cierpliwość zszywać je igłą albo całymi rzędami szydełkiem. Kiedy już połączyłam wszystkie kwadraciki, szarą włóczką okrążyłam całość jednym rzędem kwadratu babuni, a następnie jednym rzędem słupków.
Cały koc robiłam nieco ponad 6 miesięcy. Wyszedł w takich rozmiarach jak chciałam. Nieco mogę się uczepić kolorów, gdyż mogłyby być nieco bardziej kontrastowe. Niestety ciężko znaleźć włóczkę, która by miała wszystkie potrzebne do koca odcienie i nie kosztowałaby fortuny.
Cały koc jest duż nawet po złożeniu.
Od dawna chciałam zrobić starszakowi koc. Ten, który zrobiłam na drutach, niedługo po jego narodzinach, ktoś mi ukradł z wózka. Zaczęłam wtedy robić tegoroczny temperature blanket i pomyślałam, że taki archiwalny koc byłby dla niego wspaniałą i pożyteczną pamiątką. Chciałam mu dać coś, co kiedyś będzie mu przypominało mnie i jego dzieciństwo. Będzie mógł rozłożyć nogi pod kocem i powspominać trochę ;)
Piękny! Prezentuje się bardzo efektownie! Dużo pracy jest przy takim kocu, ale synek będzie miał milutką, cieplutką i praktyczną pamiątkę z dzieciństwa:)
OdpowiedzUsuńNieważne gdzie zdjęcia, ważne że jest mega kolorowy i prezentuje się pięknie :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Marzyły mi się jakieś fajne zdjęcia rodem z katologowych stron, ale lepiej tak niż w ogóle ;)
UsuńJeny! Ale wspaniała pamiątka! Świetny pomysł! I teraz żałuję, że sama nie uwieczniłam pierwszego roczku moich dzieci w ten sposób ;) ale może jeszcze kiedyś się trafi Maluch, to taki kocyk dostanie na 100% :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Nic straconego. Moje dzieci mają 3 i 6 lat. Temperatury brałam ze strony internetowej z archiwalnymi pomiarami :)
UsuńBardzo ładny koc. Podobają mi się kolory, jak dla mnie dobrze dobrane :)
OdpowiedzUsuń